Obserwuj oficjalny profil na Instagram:

Katarzyna Grochola

Zjadacz Czerni 8

NOWA POWIEŚĆ KATARZYNY GROCHOLI

Misterna mozaika postaci, miejsc i zdarzeń. Zaskakujący splot ludzkich losów, których tylko z pozoru nic nie łączy. I ON – zjadacz czerni. I tajemnicze 8.

„Jedyna rzecz, która się liczy, to te gorsze przepuścić, przeżyć, naukę jakąś wyciągnąć, nie powtarzać tych gorszych i pamiętać o lepszych. Tylko tak ludzie mogą być razem. A wy tak łatwo teraz mówicie: nie wyjdzie, to rozwody są. A co ma wyjść? Nigdy nie wychodzi – bo cały czas trwa, to nie ciasto, co za godzinę będzie gotowe. Jak wyjdzie, to wiadomo, dopiero kiedy śmierć przychodzi. Wtedy można powiedzieć: wyszło nam. Albo i nie wyszło. Dopiero wtedy… A Wam się spieszy w tych czasach. Nie dziś, to nigdy…” – „Zjadacz Czerni 8”

Historie bohaterów łączą się we wzór, który dla nich pozostaje nierozpoznany, a mimo to ma sens. Jak wiele sytuacji, miejsc i zdarzeń w naszym życiu. To ludzie z krwi i kości, jakich znamy i w jakich się przeglądamy – pełni wad i niedoskonałości, ale którym kibicuje się z całego serca. Ludzie zagubieni, sfrustrowani i złaknieni czyjejś bliskości, ale też – co równie ważne – kontaktu z prawdą, sprawiedliwością i poczuciem sensu.

W Zjadaczu czerni 8 jak w życiu – miłość nie jest jednowymiarowa, określona, zamknięta w ramie. Nie sprowadza się tylko do tęskniących za czułym dotykiem kochanków. Jest szansą na człowieczeństwo. Mimo wszystko i na przekór. I jeśli podejmiemy próbę zrozumienia drugiego człowieka, może zdarzyć się cud. I o tym jest ta poruszająca powieść. O tęsknocie, nadziei i głębokim sensie przypadków, za które nie zawsze jesteśmy wdzięczni losowi.

Książkę  z podpisem autorki oraz gwarancją dostawy przed premierą można kupić w przedsprzedaży na stronie www.empik.com

Najbliższe spotkanie autorskie ONLINE:

Czwartek 11.02 godzina 20:00 Empik (szczegóły wkrótce)

Katarzyna Grochola i Stanisław Bartosik

Moje Kochanie

„Moje Kochanie” opowiada o wielkiej, dojrzałej miłości. Miłości, która wypełnia nasz sens istnienia. Nie mogło być inaczej. W końcu teksty do niej napisała sama Katarzyna Grochola, a muzykę skomponował jej mąż, Stanisław Bartosik, ceniony kompozytor i puzonista. Na płycie znajduje się 11 utworów. W ostatnim, instrumentalnym, wybrzmiewa piękna, harmonijna sonata smyczkowa. Utwór jest prezentem dla samej pisarki od córki Stanisława Bartosika, skrzypaczki Darii Pujanek. 

 

„Moje kochanie” stanowi uzupełnienie najnowszej książki Katarzyny Grocholi „Zjadacz czerni 8”. Zarówno książka, jak i płyta to opowieść o miłości, która nie jest jednowymiarowa, określona, ograniczająca. Jest najważniejszą szansą na człowieczeństwo. Daje nadzieję i nadaje życiu sens. 

Katarzyna Grochola

Zranić marionetkę

Miłość, nienawiść, stare grzechy i nowe zbrodnie.

Kto w naszym życiu pociąga za sznurki?

W luksusowym apartamencie odnalezione zostaje ciało znanego biznesmena. Po oględzinach miejsca zdarzenia policja ogłasza, że było to samobójstwo. Gdy jednak wkrótce dochodzi do kolejnych tajemniczych zgonów, śledczy muszą wziąć pod uwagę, że za wszystkim może stać morderca. 

Sprawę prowadzi Natan, doświadczony policjant, jeden z ostatnich mężczyzn z zasadami, i przydzielona mu przez policyjną „górę” młoda antropolożka Weronika, pisząca pracę doktorską na temat samobójstw. Obydwoje zmagają się z demonami przeszłości, a nowe śledztwo zaprowadzi ich w rejony, których nawet nie byliby w stanie sobie wyobrazić.

Czy w plątaninie coraz bardziej przerażających zdarzeń Natanowi i Weronice uda się odkryć prawdę?

Zranić marionetkę to  wielopoziomowa opowieść o dobru i złu, o nienawiści i miłości, a także o tym, jak trudno czasem jedno odróżnić od drugiego.

KATARZYNA GROCHOLA

Pocieszki

Po  dwóch latach niełatwo mi się pisze o sobie i o swojej nowej książeczce. Więc pozwólcie Państwo, że zacytuję za agencją PAP-LIFE – bo mi się podoba, co o mnie napisali:

Każdy z nas potrzebuje słów wsparcia i pocieszenia. Na zły nastrój radę ma Katarzyna Grochola. Pisarka w książce POCIESZKI z wdziękiem, lekkością i humorem przedstawia 52 recepty na poprawienie nastroju  – tyle ile jest tygodni w roku. Z okazji premiery tej optymistycznej książki autorka spotka się z Czytelnikami 18.08.2018 roku. 52  historie przedstawione w POCIESZKACH wydarzyły się naprawdę – choć niektóre z POCIESZEK autorka traktuje z przymrużeniem oka, a niektóre całkiem serio – nie są zmyślone. Lektura wciągająca i odganiająca wszelkie smutki. {…}

KATARZYNA GROCHOLA

Przeznaczeni

Nigdy nie wiadomo, kiedy się widzi kogoś po raz ostatni.

Nie pamięta się ostatniego słowa, spojrzenia, grymasu twarzy, dźwięku. Dopiero potem mozolnie przez pamięć przedzierają się drobne gesty, do których dotarła już przyszłość, więc nie są takie same i wszystkie świadczą o zbliżającym się….

Nigdy nie wiadomo, kiedy się widzi kogoś po raz pierwszy…

Nic tego nie zapowiada, dopiero potem przeszłość staje się oswojona i na zapas wiadoma. Więc raz na jakiś czas, nieokreślony, przychodzi taki dzień, w którym zwykłe drobiazgi zaczynają coś znaczyć, wypowiadane słowa nabierają mocy, a imiona stają się ludźmi, którzy odmieniają nasz los.

 

Życiorys

  • Urodziłam się jako pierwsze i przedostatnie dziecko swoich rodziców 18 lipca po południu.
  • W przedszkolu kopnęła mnie Krysia Ł. I nie lubiłam szpinaku. I wiedziałam, że zostanę pisarką.
  • W szkole podstawowej napisałam w zeszycie do matematyki pierwszą powieść. Liczyła czternaście stron. Szkoła podstawowa przygotowała mnie do olimpiady polonistycznej, dzięki której dostałam się bez egzaminów do liceum.
  • Liceum , a szczególnie moja klasa humanistyczna, nie przygotowało mnie odpowiednio do matury z chemii i z fizyki. Na chemii pisałam krótkie formy literackie, a na fizyce dłuższe.
  • Maturę zdałam we wrześniu.
  • Pracowałam trochę w Hortexie, ale przytyłam w ciągu dwóch tygodni sześć kilo i nie miałam czasu na pisanie.
  • Pracowałam w szpitalu jako salowa. Nie przytyłam. Dużo pisałam.
  • Próbowałam chodzić do szkoły pomaturalnej dla analityków medycznych, ale było tam za dużo analityki medycznej, a za mało literatury.
  • Zmieniłam szkołę medyczną na szkołę dla nauczycieli nauczania początkowego. Ale było tam za dużo o nauczaniu początkowym i wiązało się w ogóle z nauczaniem, czego nie znoszę. Z literatury zajęcia kończyły się na Tatusiu Maminka.
  • Postanowiłam serio zacząć pisać.
  • Nauczyłam się pisać bezzwrocznie na maszynie. Poczyniłam duże postępy. Dzisiaj piszę czterysta znaków na minutę.
  • Wyjechałam za granicę, pracowałam jako sekretarka i maszynistka. Ponieważ pisałam bezzwrocznie mogłam pisać w obcych językach. Oprócz rzecz jasna arabskiego.

W 1980 urodziłam córkę, Dorotę.

  • Wróciłam do Polski i pracowałam w korekcie. Kiedyś w jednej książce dla dzieci przeniosłam słowo BRZDĄC w sposób następujący – B- RZDĄC. Kierowniczka zwróciła mi uwagę. Poprawiłam następująco: BRZ-DĄC.
  • Zmienił się system w Polsce z komunistycznego na bliżej nieokreślony więc założyłam z przyjaciółką firmę, w której od razu zostałam dyrektorem składu celnego. Mało pisałam, bo trzeba było dużo pracować. A i tak zbankrutowałyśmy.
  • Zaczęłam budować demokracje lokalne w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jak widać z powodzeniem. Dużo pisałam, bo miałam dużo czasu.
  • W PORADNIKU DOMOWYM odpisywałam na listy Czytelników. Nareszcie pisałam coś, za co mi płacili. Oprócz tego pisałam do szuflady.
  • Pracowałam w biurze matrymonialnym Czandra, jako konsultantka, niektórym przyniosłam szczęście, i dużo pisałam.
  • Zostałam redaktorem w JESTEM – miałam tam rubryczkę z felietonem i również odpisywałam na listy.
  • Napisałam „Przegryźć dżdżownicę”, która została wydana i miała świetne recenzje, w związku z tym nikt tego nie zauważył.
  • Oprócz Ani Magdziarz, która zaproponowała mi współpracę najpierw z GRACJĄ, potem z MARII CLAIRE, potem z PANIĄ. Pisałam artykuły np. Seks z hydraulikiem. Oraz wywiady ze znanymi ludźmi. Oraz opowiadania. Czasem pod pseudonimem Anna Borsuk, lub Anna Wiewiór.
  • Wybudowałam malutki domek pod Warszawą.
  • Pewnego dnia komputer mi wyczyścił twardy dysk. Straciłam nieodwołalnie wszystko, co tam było – całą bazę danych, potrzebnych mi do odpowiadania na listy.
  • Mogłam sobie napisać zupełnie coś nowego.
  • Więc napisałam książkę Nigdy w życiu.
  • W domku wtedy wybudowanym żyję do dziś.

© Katarzyna Grochola 2018 | Wdrożenie C4A